Wysłany:
2025-01-25, 20:23
, ID:
6886215
7
Zgłoś
Oglądałem film dokumentalny z Szanghaju. Rozwalali w szerokim pasie starą, niską zabudowę. W ich miejsce miała powstać szeroka aleja z drapaczami chmur po obu stronach. Oczywiście cześć mieszkańców przyjmowała klucze do nowych, większych mieszkań, ale umieszczonych na peryferiach miasta, a cześć odmawiała i rozpoczynała protest. Przyjechało tysiące milicjantów i ich wszystkich na weekend zamknęli w ośrodku internowania przypominającym szkołę, w nienajgorszych warunkach. Wypuścili ich po 48 godzinach, a gdy powrócili, wszystkie domy były wyburzone, a na środku czekali urzędnicy z kluczami do mieszkań na Pudongu. Dwa lata później byłem tam i widziałem te wysokościowce 60, 80 pięter, prawie już gotowe. Tak więc ten chłop z filmiku to chyba ojciec miejscowego szefa partii komunistycznej, że skutecznie odwalił taki aspołeczny numer.