Wysłany:
2020-01-19, 15:00
, ID:
5594173
15
Zgłoś
Smutne to, szkoda dzieciaka, bo ma zj🤬ych rodziców, jeżeli ich w ogóle ma. Ja też jako dzieciak mieszkałem w takiej kamienicy - ogólnie patologia, ale matka się starała nas jakoś wychować. Kiedy koledzy np. zaczepiali bezdomnego i go wyśmiewali, to jako podatny na wpływ i nieukształtowany gówniak przyłączyłem się do kolegów, moja matka to zobaczyła, zarobiłem soczystego liścia, a potem miałem godzinny wykład o tym co czuł ten człowiek. Wtedy myślałem, ale ja mam przej🤬e, wszyscy mogą, a ja nie. Dzisiaj jako dorosły cieszę się z tego liścia i z wielu innych sytuacji kiedy rodzice próbowali mnie , z lepszym bądź z gorszym skutkiem odciągać od patologicznych zachowań. Ps.jak wszyscy tam, żyliśmy z pensji ojca i z zasiłków, ogólnie ubóstwo, ale rodzice reagowali kiedy było trzeba.