U nas w robocie był koleś co uwielbia łwysrać sie do kibla (z półeczką) i nie spłukiwał tylko zostawiał by inni mogli podziwiać.
W końcu ktoś sie zakradł do jego kabiny (kierowca zestawu) i nasrał na dywanik.
Od tego czasu jeszcze nie wpadłem na "sztukę" tego faceta