
Czas późnego średniowiecza cechował się szczególnym nasileniem działań przestępczych.
- za przestępstwa groziła kara banicji. Osobę taką każdy mógł pobić, nie działała na nią żadna ochrona. Banicji często towarzyszyło obcięcie prawego ucha, pręgierz albo chłosta
- surowo karano wszelkie kradzieże. Z 84 osób skazanych za kradzież z życiem uszło tylko 11. Wyroki paryskiego Châtelet wskazywały na to, że kara śmierci była stosowana w 79% przypadków.
- stosowanie wytrycha było okolicznością obciążającą, bo wskazywała na profesjonalizm przestępcy
- przestępcy często wygalali sobie na głowie tonsurę (symbol przynależności do stanu duchownego), dzięki temu mogli podlegać łagodniejszym w wyrokach sądach kościelnych
- dużą liczbę stanowili księża – włóczędzy, którzy nie mieli parafii, a więc podczas wędrówki szukali źródła dochodu. Księża skazywani byli za branie udziału w tańcach, za występowanie w farsie w kobiecym stroju, za granie na niecnych instrumentach, kąpiel w obecności kobiet, a także za zbyt długie włosy czy też nieodpowiedni strój. Wizytatorzy diecezji paryskiej stwierdzili, że kościoły są: „norami rzezimieszków, czy też pospolitymi stajniami”
- Ludwik Pobożny wymyślił ciekawe prawo, które miało zwalczać nierząd. Otóż jeśli w jakimś domu znalazła się nierządnica gospodarz musiał wynieść ją na ramionach na plac targowy, gdzie wymierzona zostanie jej chłosta.
- słowa prawnika z XVI wieku:
(…) za porwanie lub zgw🤬cenie kobiet lekkich obyczajów, pospolicie lub w domu publicznym uprawiających swe rzemiosło, nie może grozić żadna kara, jako że trzeba, aby były one zdane na wolę wszystkich, nikomu nie mogły się sprzeciwiać lub przeciwstawiać (…)
- w pewnym szpitalu prowadzonym przez księży doszło do rozruchów. Pacjenci wołali: „trzymacie sobie w domu wasze tłuste nierządnice, a przychodzicie tu tylko po to, aby okradać biednych!”
Widok Paryża w 1493 r
- współcześni oceniali liczbę profesjonalnych żebraków na 4 tys. Według badaczy żebraków było od 8 do 20 tys – ok. 10% ludności Paryża
- żebracy porywali dzieci, by dzięki temu więcej zarabiać:
(…) rzeczony Stefan Tierrier ukradł dwoje dzieci, jedno w Saint-Laurent-de-la-Plaine, w Andegawenii, które zwało się Jan Hemont, a któremu to dziecku obciął nogi powyżej stóp, drugie zaś ukradł w Chapelle -Blanche w pobliżu Loches, a zwało się ono Jan Gisart, i temu dziecku wyłupił oczy… a wszystko po to, aby zdobyć pieniądze i wzbogacić się (…)
- hazardem zajmowali się uliczni ciastkarze. W grze np. w kości stawką były miały być ciastka. Zdarzały się głosy na temat oszustw stosowanych przez ciastkarzy takich jak odpowiednio wyważone kostki
- fałszerze pieniędzy byli karani śmiercią przez ugotowanie żywcem
- pewnego razu urządzono dziwny turniej. Otóż czterech niewidomych miało zabić przy pomocy kijów wieprza. Jeśli by im się to udało w nagrodę dostali by mięso. Turniej dostarczył wiele zabawy mieszkańcom Paryża, ponieważ ślepcy bili się nawzajem.
Na podstawie:
B. Geremek, Życie codzienne w Paryżu Villona, Warszawa 1972
podpis użytkownika
Kraina zwichnietej wyobrazni.