~Velturek napisał/a:
Super postawa. Nic nie widziałem, nic nie słyszałem, nie dzwonimy nigdzie...
Nie k🤬a. Dzwonisz z miejsca na policję bo jeśli nie jest naj🤬a albo naćpana to jeszcze gorzej i policja powinna z miejsca lejce jej zabrać.
No samemu raz k🤬a przyj🤬em w latarnię tyłem ale po uderzeniu skończyły się moje manewry a ta przyj🤬a w kilka ogrodzeń i finalnie na jakiejś stodole czy tam garażu wylądowała.
Dzwonić na policję zawsze! Od razu notatka służbowa i lecisz do jej ubezpieczyciela mając dowody a nie później p🤬lić się na zasadzie "no jakoś się dogadamy".
OC pokryje wszystkie szkody wszystkich poszkodowanych a jak nie ma OC albo naj🤬a czy c🤬j wie co to fundusz gwarancyjny pokryje a później z niej ściągnie.
Bez policji to zgłosisz szkodę a ona powie, że nie ona albo c🤬j i się nie przyznaje i jesteś w czarnej piździe.
Tak masz jasną i klarowną sytuację a nawet jak się nie przyzna a policja na miejscu uzna ją za winną to i tak ubezpieczyciel wypłaci hajs nawet jak ona się nie przyzna i będzie po sądach latać i przedłużać.
To jego sąsiadka, którą zapewne zna całe życie. Musiałby być ostatnim sk🤬ielem, żeby dzwonić na policję. C🤬j, stało się i tyle. Pewnie więcej już nie wsiądzie za kółko nigdy, bo takie sytuacje to znak, że masz już k🤬a kluczyków nie dotykać. Po c🤬j jeszcze staruszkę po sądach ciągnąć i nerwów jej dokładać? Nie mierz wszystkich swoją miarą. Ty byś zadzwonił, on nie. Tyle.
podpis użytkownika
Konto nowe, użytkownik stary.
Gdziekolwiek idziesz, idź z całym swoim sercem.