Aż mi się przypomniała akcja z "podstawówkowych" lat, gdy się taki Janusz do nas co chwilę dop🤬lał, że grając w piłkę na boisku robimy za duży hałas i on spać po pierwszej zmianie nie może (miał dom naprzeciwko boiska). Co chwilę mówił, że on za młodu w gangu był i może nam ze znajomymi wp🤬l spuścić (gość dobijający do 50. groził 10-14-latkom), bo taki z niego gangster. Rzeczywiście raz wpadł ze swoim gangiem...złożonym z grupki znanych na całym mieście spitusów z najobskurniejszego baru. (Tak, typ przyszedł z trzema Mirasami by zastraszyć grupkę dzieciaków). Zabrali nam piłkę, powyzywali jakimiś nieudolnymi wiązankami i jeden z nich zaczął się szarpać z jednym z nas. Zobaczył to przez okno jego brat (typ z trzeciej klasy zawodówki, typowy osiedlowy dres). Brat wpadł, wyj🤬 prostego Mirasowi, kopa drugiemu i już więcej na boisku gangu nie zobaczyliśmy