u@ 606
Cytat:
Tepy sk🤬ysyn wypuszcza gówniarza na stok pełen ludzi zap🤬lających z góry, j🤬e głupie k🤬a dziecko nie rozgląda się tylko sunie w BOK przecinając WSZYSTKIM z góry k🤬a trasę zjazdową i bezmózgi tatuś k🤬a jeszcze urażony, że ktoś bachora p🤬lnął.
Za to, że niewinnego typa uderzył nartą powinien zdechnąć na raka, a przed śmiercią patrzeć jak jego dziecko zostaje lewackim gender gejem.
Ulżyło mi.
Sory gościu, ale pierwszeństwo ma narciarz/ snowboardzista jadący z dołu (niżej). Ten który nadjeżdża, widzi wszystkich poniżej siebie i musi dostosować prędkość do warunków, umiejętności a także przewidywać w którym kierunku pojedzie ta osoba. W przypadku wyprzedzania innych, komunikuje się wołając z której strony się będzie wyprzedać. Wiem że to jest kontrowersyjna sprawa(też lubię zap🤬lać), ale nie jedzie się na ,,krechę" tylko dlatego że jestem królem stoku.. Tak samo jak w ruchu drogowym. Uderzając w wóz poprzedzający kto jest winny, jeśli ten z tyłu nie zachował ostrożności i odpowiedniej odległości? Czy ten który musiał się zatrzymać na drodze, czy ten który do niego przydzwonił?
Z drugiej strony gościu z dzieckiem powinien być z boku stoku i mieć go na szelkach, jeśli nie umie jeździć...