W moim przypadku pierwsza szczepionka spłynęła po mnie jak po kaczce, bez najmniejszych skutków ubocznych.
Natomiast druga szczepionka wywołała u mnie reakcje tak gw🤬towną, że bylem całkowicie pewny zbliżającej się śmierci.
Nie moglem się nawet telefonicznie z matką pożegnać, ale po trzech dniach sam bez opieki i pomocy wyszedłem z tego.
To znaczy mój organizm z tego wyszedł. Obie szczepionki były z Pfizera.
Trzeciej szczepionki już nie wziąłem. Bałem się, że tym razem mogę tego nie przeżyć.
Po szczepionce musiałem czekać 30 minut pod obserwacja w punkcie szczepienia, ale nie było żadnych sensacji.
Reakcja przyszła dopiero po około sześciu godzinach. Pogorszenie się mojego stanu trwało nie dłużej niż 10 minut.
Po około 30 minutach już bylem niezdolny do poruszania się.
Głupie pytanie, przecież to oczywiste, że na NFZ
Prywatnie to cię przed operacją uśpią, albo dadzą miejscowe znieczulenie, a w NFZ to Kaszpirowski, albo zaśpiewają "aaa kotki dwa..." xd
Żartujesz, że dałaś się na to nabrać/zmusić czy Ty serio?
(...)
podpis użytkownika
Si vis pacem, para bellum.Przyjąłem 3 dawki, podobnie jak cała moja rodzina, nie mamy autyzmu, Musk mną nie steruje bo c🤬ja nienawidzę, żyjemy.
Jesteś z tych pop🤬leńców, którzy uważają, że szczepionki szkodzą?
JoSeed: Leczenia farmakologicznego na takie sp🤬olenie umysłowe antyczszepionkowców chyba nie ma?
Tylko izolacja w zakładzie bez klamek?