@Kortens
Może uważasz się za znawcę metalu i c🤬j wie jeszcze czego, ale wiesz niestety gówno.
Po pierwsze grunge to nie metal tylko jakieś gitarowe smęty gości w niepranych koszulach i z brudnymi włosami.
Po drugie grunge się sprzedał więc większość środowiska nim gardzi chociaż trafią się czasmi perełki.
Po trzecie grunge nie ma solówek.
Po czwartegrunge sprzedając się zabił prawdziwy metal. Przebłyskami pereł wśród masy gówna były zespoły typu Pantera, Machine Head. Nie odrodził się dotąd z nielicznymi wyjątkami (reaktywacje klasyków, stara szkoła).
Podsumowywując, metalem nie może być coś co jest: marne, nie ma solówek i zabiło prawdziwy metal.
PS. Ludziom zdaje się że gdy nastała era muzyki elektronicznej to każdy kto słucha muzyki gitarowej powinien się bratać z innymi, gówno. Konflikty były i są, zapewne też będą. Thrash metalowcy z Bay Area tłukli się z glamowcami (gay L.A. music)
i pluli na fanów grunge i wzajemnie, tak samo jak skini z punkami, modsi z rockersami.
Mała dygresja: śp. Paul Baloff (pierwszy wokalista Exodus) siał postrach swoim wielkim sekatorem, chodził z nim po LA, łapał hair metalowców i ciachał im ramony obcinając pedalskie frędzle.