Wysłany:
2014-08-18, 2:40
, ID:
3423592
1
Zgłoś
Siedzę sobie na nocnym dyżurze, zabijam czas na sadisticu, natykam się na filmik produkcji @galaxia666 (pozdrowienia i gratulacje opanowania maszyny) a pod artykułem gównoburza, kto lepszy - po szkołach, czy nie po szkołach.
K🤬a, mają ludzie dylematy.
Lepszy ten, co lepiej robi swoją robotę, a czy produkuje wykałaczki, czy programuje, czy podpisuje papierki, to już mniej ważne. Sam do technikum poszedłem, bo mnie jarały sprawy elektryczno-elektroniczne i kompy, odbębniłem swoje 5 lat, skończyłem, zacząłem pracować jako sprzedawca, potem słońce, piasek, woda - czyli wakacje przy betoniarce na budowach i nie tylko, zapieprzałem na magazynach przerzucając kartony i wożąc palety wózkami widłowymi (kręcenie bączków na śniegu spalinową yamahą na butle gazową - bezcenne), zrobiłem po drodze uprawnienia SEP, uprawnienia na wózki widłowe wszystkich typów na całą UE, nauczyłem się tynkować, murować, kłaść instalacje wod-kan, co, zdobyłem doświadczenie, awansowałem w robocie, mimo że nie była to robota moich marzeń, pracując jednocześnie na etatcie (8 godzin) prowadziłem przez jakiś czas własny biznes (naprawa kompów kolejne 6-8 godzin plus weekendy), potem trafiłem na ogłoszenie do korpo, teraz od kilku lat siedzę w IT i nadzoruję sobie działanie sieci, jest cicho, miło i spokojnie, jakby nie nocki to byłoby idealnie, bo praca spoko i bardzo dobrze płatna a i to jest tylko etapem przejściowym do czegoś lepszego. Stać mnie na własne mieszkanie, samochód, wakacje spoko, codzienne przyjemności i pierdoły.
Studia też skończyłem - zaocznie filologię polską, bo miałem taki kaprys i dla siebie samego to robiłem.
Wniosek? Wszystko da się ogarnąć, dobrze zarabiać, żyć godnie, tylko trzeba k🤬a chcieć a nie jak netowi napinacze płakać, że życie ciężkie i nikt mu dać nie chce, bo ma to co rodzice mu dadzą, a własnymi rękoma to nic nie osiągnął.
Moi starsi wiele nie mieli, co mogli to na początku pomagali a potem już sam sobie radziłem i zbierałem doświadczenie, mam dobre cv, bo nie poszedłem po dziennych z pustym łbem, wyciągniętą ręką, dyplomem, gołym cv i "daj mi 3 tysie, bom magister/inżynier a w dupie byłem i gówno widziałem.
Tak, że jak ktoś wybiera naukę, to niech się porządnie uczy i zbiera po drodze gdzie może doświadczenie, nawet bezpłatne praktyki i staże, bo inaczej to, że zacytuję klasyka - c🤬j dupa i kamieni kupa.
Dla ludzi zaś ciężko pracujących fizycznie z wyboru, ewentualnie tak życie poszło ale starają się i chcą, duży szacunek, bo to widać też, kto np. na budowie fach w ręku ma i kasę z tego ma i dobrze żyje a kto z przypadku, bo nawet do obsługi łopaty trzeba go za pomocą kija szkolić.