Kiedyś (dawno dawno) wychodziłem z klatki, wychodziła też koleżanka fajna z klatki obok. Chciałem tak dziarsko wyjść, a że były w nocy przymrozki, wyj🤬em się i prawie ryjem zaryłem w ziemię. Podniosłem się szybciej niż się wywróciłem. Niestety było już za późno. Widziała. Spytała wtedy czy wszystko ok. Powiedziałem, że ok, ale chciało mi się płakać.
podpis użytkownika
Brzydzę się cyklem epickim. Nie lubię wędrować