Nastukany jak szpadel, lub narąbany jak wióry w tartaku wsiadł do samochodu i usiłował udawać prowadzenie. Niestety się złożyło w sposób taki, że przywalił przy pierwszym skręcie w nadjeżdżający samochód. Po tym spróbował niemrawej ucieczki ale został zatrzymany pieszo do przyjazdu policji.
Kompletnie pijany pod prąd w centrum Lublina
1
54
Po c🤬j ta cenzura? Koleś który raz jest tak durny żeby wsiąść kompletnie nastukany za kółko pewnie będzie i w przyszłości odp🤬lał taką manianę, obywatele mają prawo wiedzieć kim on jest, może dzięki temu uniknęliby w przyszłości tragedii
podpis użytkownika
"Multikulturowość jest dobra!" - Elin Krantz
Volkswagen...
Lublin...
Czego Wy k🤬a oczekujecie?
Jeżdżę od siedmiu lat, a już wiele widziałem, wielokrotnie naj🤬y jak szpadel miałem ciągutkę by prowadzić w takim stanie. Aż w końcu, wracając z imprezy, o wiejskich klimatach. Około 10km od najbliższego miasteczka 30tys.
Konkretniej, 0,7 na trzech i po 3-4 browary.
Efekt? Piłem na pusty i zmęczenie. We łbie kołowało jak to pokazują na szkoleniach. Przejechałem jakieś 400m.
Zgasiłem auto i spałem k🤬a w POLU.
To znaczy, zjechałem pod wiochę i zaparkowałem na jakiejś dróżce. Spałem w aucie, bez przesady.
Od tej pory po alkoholu najwyżej przeparkuję. Na własnym podwórku.
JEŻDŻĄCY PO ALKOHOLU TO J🤬I KRETYNI. I mówię na podstawie własnych doświadczeń, jestem niewiernym Tomaszem, po części też kretynem. Ale odpuściłem. Jeśli będę miał syna, zrobię z nim 0,5 na dwóch, a potem wezmę kierowcę i każę synowi jeździć po wewnętrznym/zamkniętym placu. Gwarantuję 100% skuteczność abstynencji.
Lublin...
Czego Wy k🤬a oczekujecie?
Jeżdżę od siedmiu lat, a już wiele widziałem, wielokrotnie naj🤬y jak szpadel miałem ciągutkę by prowadzić w takim stanie. Aż w końcu, wracając z imprezy, o wiejskich klimatach. Około 10km od najbliższego miasteczka 30tys.
Konkretniej, 0,7 na trzech i po 3-4 browary.
Efekt? Piłem na pusty i zmęczenie. We łbie kołowało jak to pokazują na szkoleniach. Przejechałem jakieś 400m.
Zgasiłem auto i spałem k🤬a w POLU.
To znaczy, zjechałem pod wiochę i zaparkowałem na jakiejś dróżce. Spałem w aucie, bez przesady.
Od tej pory po alkoholu najwyżej przeparkuję. Na własnym podwórku.
JEŻDŻĄCY PO ALKOHOLU TO J🤬I KRETYNI. I mówię na podstawie własnych doświadczeń, jestem niewiernym Tomaszem, po części też kretynem. Ale odpuściłem. Jeśli będę miał syna, zrobię z nim 0,5 na dwóch, a potem wezmę kierowcę i każę synowi jeździć po wewnętrznym/zamkniętym placu. Gwarantuję 100% skuteczność abstynencji.
podpis użytkownika
Naczelny hejter sadolowego analfabety.
Avalanger napisał/a:
Volkswagen...
Lublin...
Czego Wy k🤬a oczekujecie?
Jeżdżę od siedmiu lat, a już wiele widziałem, wielokrotnie naj🤬y jak szpadel miałem ciągutkę by prowadzić w takim stanie. Aż w końcu, wracając z imprezy, o wiejskich klimatach. Około 10km od najbliższego miasteczka 30tys.
Konkretniej, 0,7 na trzech i po 3-4 browary.
Efekt? Piłem na pusty i zmęczenie. We łbie kołowało jak to pokazują na szkoleniach. Przejechałem jakieś 400m.
Zgasiłem auto i spałem k🤬a w POLU.
To znaczy, zjechałem pod wiochę i zaparkowałem na jakiejś dróżce. Spałem w aucie, bez przesady.
Od tej pory po alkoholu najwyżej przeparkuję. Na własnym podwórku.
JEŻDŻĄCY PO ALKOHOLU TO J🤬I KRETYNI. I mówię na podstawie własnych doświadczeń, jestem niewiernym Tomaszem, po części też kretynem. Ale odpuściłem. Jeśli będę miał syna, zrobię z nim 0,5 na dwóch, a potem wezmę kierowcę i każę synowi jeździć po wewnętrznym/zamkniętym placu. Gwarantuję 100% skuteczność abstynencji.
A może nie będzie takim tępakiem jak ty i nie siądzie za kółko po pijaku.