rusofil - ja byłam specyficznym dzieckiem

wg mnie najlepszą obroną przed reinkarnajcą laleczki Chuckie było właśnie pozbawienie jej możliwości patrzenia, później którejś nocy cały mój minsternie ułozony stosik zabawek zwalił się ze stolika na podłogę i jak się przebudziłam, to widziałam na ścianie cień biegnącej lalki - dla mnie było jedno wyjaśnienie - laleczka po mnie idzie, więc w rozpaczy powyrywałam nogi tym większym

potem się okazało, że mój pok🤬iony starszy brat wpadł na taki genialny pomysł przestraszenia siostry i zrobił teatrzyk światłocieni.
po kritersach bałam się już w ogóle zasnąć, bo cały czas mi się wydawało, że zrobiły sobie te cholery gniazdo pod moim łóżkiem i że jak zasne, to mnie pogryzą. Traumy przeszły mi po paru miesiącach dopiero

jak mi ojciec "dupę złoił" i mi się odechciało wydziwiać.