Widać koleś nie jeździł na polskiej wsi rowerem nocą w latach 80 i 90-tych ubiegłego wieku jako dzieciak. Wszystkie psy pospuszczane i dziurami w płotach grasowały na ulicach, wystarczyło opanować prosty trik lekkiego hamulca i jebnięcia nogą w tył. Każdy pies się na to łapał i po wp🤬lu na psi ryj już więcej nie ścigał rowerzysty ( rowerzysty powtarzam, k🤬a nie pedalarza, nigdy nim nie byłem)