Zrobiłem tak kiedyś. I jak się spodziewałem, suka chciała mnie ugryźć. Ale ja byłem na to przygotowany. Miałem kija, którym kundel dostał soczystego strzała w łeb. Suce pękła szczęka, a uczucia macierzyńskie wyparowały jak za dotknięciem, nomen omen, czarodziejskiej różdżki. Gdy zabierałem jej kolejnego szczeniaka tylko cicho popiskiwała, czy to z bólu czy to z tęsknoty.
Zrobiłem tak kiedyś. I jak się spodziewałem, suka chciała mnie ugryźć. Ale ja byłem na to przygotowany. Miałem kija, którym kundel dostał soczystego strzała w łeb. Suce pękła szczęka, a uczucia macierzyńskie wyparowały jak za dotknięciem, nomen omen, czarodziejskiej różdżki. Gdy zabierałem jej kolejnego szczeniaka tylko cicho popiskiwała, czy to z bólu czy to z tęsknoty.
Dajecie się nabrać.
To głupie stworzenie też chciało tylko przejść przez rzekę.
A że wybrało złe miejsce to nakarmiło przy okazji gada.
Taki rodzaj sp🤬olenia umysłowego nazywa się bambinizmem.
Bez urazy, u siebie też to widuję chć będąc pasjonatem przyrody staram się to zwalczać.
Najwyższa forma bambinizmu to hasło:
"ludzie są rakiem świata.
Trzeba ich wytępić, ale do najwyżej 1-go miliarda.
Bo jnaczej żydzi nie mieliby komu pożyczać pieniądze na wysoki procent?"