Dlatego jak cudownie wejść do dużego, pustego domu, bez żadnych spermozrzutów i bez żadnej złośliwej narośli wokół c🤬y. Jak chcę sobie por🤬ać, to jest mnóstwo chętnych i samotnych panien. Wystarczy tylko w miarę wyglądać i być zadbanym. Nikt nie p🤬li nad głową, robię co chcę i kiedy chcę. Wielkie mi rzeczy się stały, że zapłacą nadbagaż. Trzeba było siedzieć razem i to ogarniać. Ja też nie latam co tydzień i nie wiem gdzie co kliknąć, a przepisy potrafią się zmieniać co miesiąc. A ty tępa p🤬do jak to ogarniasz to trzeba było samemu to zrobić, a nie zwalać później winę na swojego męża, którego niby kochasz, bo tak mówiłaś w kościele albo urzędzie stanu cywilnego. Nic wielkiego się nie stało po prostu zapłacicie kilka stów więcej za lot. To są tylko pieniądze. Właśnie z obawy, że trafię na taką niezrównoważoną psycholkę to nie mam zamiaru się nigdy żenić. W dzisiejszych czasach ludzie w związkach nie potrafią razem rozwiązywać żadnych problemów, a dla mnie to nie jest żaden problem. Problemem jest poważna choroba dziecka, spalony dom, gdy ubezpieczalnia nie chce kasy wypłacić, syn w więzieniu niesłusznie skazany na 10 lat odsiadki, bo był w nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie, czy córka porwana i sprzedana do burdelu. A nie k🤬a kilka stówek za nadbagaż. I o to tyle wrzasku? Dajcie niebiosa żebym ja codziennie się tylko z takimi "problemami" zmagał. Jak obserwuje ludzi, to wszyscy w związkach są sfrustrowani i roszczeniowi. Napatrzyłem się na swoich znajomych. Tam to dopiero inby potrafiły się odstawiać. Dlatego po co się razem męczyć, lepiej być samemu.
Dlatego jak cudownie wejść do dużego, pustego domu, bez żadnych spermozrzutów i bez żadnej złośliwej narośli wokół c🤬y. Jak chcę sobie por🤬ać, to jest mnóstwo chętnych i samotnych panien. Wystarczy tylko w miarę wyglądać i być zadbanym. Nikt nie p🤬li nad głową, robię co chcę i kiedy chcę. Wielkie mi rzeczy się stały, że zapłacą nadbagaż. Trzeba było siedzieć razem i to ogarniać. Ja też nie latam co tydzień i nie wiem gdzie co kliknąć, a przepisy potrafią się zmieniać co miesiąc. A ty tępa p🤬do jak to ogarniasz to trzeba było samemu to zrobić, a nie zwalać później winę na swojego męża, którego niby kochasz, bo tak mówiłaś w kościele albo urzędzie stanu cywilnego. Nic wielkiego się nie stało po prostu zapłacicie kilka stów więcej za lot. To są tylko pieniądze. Właśnie z obawy, że trafię na taką niezrównoważoną psycholkę to nie mam zamiaru się nigdy żenić. W dzisiejszych czasach ludzie w związkach nie potrafią razem rozwiązywać żadnych problemów, a dla mnie to nie jest żaden problem. Problemem jest poważna choroba dziecka, spalony dom, gdy ubezpieczalnia nie chce kasy wypłacić, syn w więzieniu niesłusznie skazany na 10 lat odsiadki, bo był w nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie, czy córka porwana i sprzedana do burdelu. A nie k🤬a kilka stówek za nadbagaż. I o to tyle wrzasku? Dajcie niebiosa żebym ja codziennie się tylko z takimi "problemami" zmagał. Jak obserwuje ludzi, to wszyscy w związkach są sfrustrowani i roszczeniowi. Napatrzyłem się na swoich znajomych. Tam to dopiero inby potrafiły się odstawiać. Dlatego po co się razem męczyć, lepiej być samemu.
Wina katolictwa. Jest nacisk społeczny na to, żeby się żenić - najlepiej w ogóle szybko jeszcze przed wspólnym zamieszkaniem (bo jeszcze sąsiedzi pomyślą, że tam jakieś seksy są), a potem ludzie się żenią z praktycznie obcą osobą i takie kwiatki wychodzą. Jakby takie coś wyszło wcześniej, to można się rozstać w 10 minut, a tak to trzeba lat i dziesiątek tysięcy na rozwód (zwłaszcza po tym, jak Zero rozp🤬olił sądownictwo).
A z drugiej strony to żal mi tych, którzy piszą, że wolą być sami, bo mają jakieś wyobrażenie, że każdy związek tak wygląda. Otóż nie każdy, jak wybierzesz właściwą osobę.
podpis użytkownika
"Najlepszą formą obrony jest atak" - Adolf Hitler