Wysłany:
2013-09-19, 9:30
, ID:
2517198
14
Zgłoś
z zycia restauracji (WOOK, wawa centurm, c🤬jowo placa, brudne miski, zepsute surowki mieszane z nowymi, szef pedal, menago skryty pedal, usmazone mieso podawane przez 4-5 dni.
Kelner podaje deser (Bannany w ciescie) klientowi, ktory z miejsca wydziera sie na cala sale ze te banany sa spalone. Ogolnie zgrywa wazniaka, albo goscia ktorego nie da sie polubic.
Zanosi te banany na kuchnie, pochodzi do kumpla ktory je robił i mowi
(Kelner) klient mówi, ze robisz c🤬jowe banany.
(Kucharzyna) który?
tu kelner dyskretnie wskazuje na buca w garniaku. Kucharzynie wystarczyło 5 sekundowespojrzenie z pogardą, aby zaraz ruszył na chłodnie po banany. Po obraniu i pocieciu na drobne kawalki zrobil cos, czego nigdy sie tam nie stosowało. Mianowicie lekko ubił banany. Tak jak kotlety tłuczkiem. Z taką różnicą, że użył do tego swojego owłosionego (niewiadomo kiedy mytego) KUTACHA. Nastepnie banany poszły w ciasto, na smażalnie i na sale. Kelner grzecznie przeprosił i podał nową porcję bananów, wskazując na wyglądającego zza drzwi kuchni kucharzyne, który lekko się ukłonil (chyba w ramach przeprosin).
W momencie konsumpcji nawet nie wiedział, ale były na niego skierowane oczy każdego pracownika, który o procederze wiedział (praktycznie wszyscy kelnerzy z sali + my z kuchni).
Jak już skończył, po raz pierwszy możnabyło ujrzeć uśmiech oewgo grubszego pana w garniaku, który dając napiwek 20zl (!!!!!!!) ładnie podziękował i opuścił restaurację.
tak jakos apropo c🤬ja w kawie mi sie przypomnialo