Jestę ekspertę.
To było następstwo wlecenia w obszar silnych podmuchów pionowych. Wg danych z czarnych skrzynek nawet 8000ft/min na FL300 jeśli dobrze pamiętam co jest olbrzymim sprawdzianem dla konstrukcji samolotu. Wg. mnie i nie tylko samolot wpadł w ten obszar i po prostu "zaklaskał" skrzydłami bo dźwigary skrzydeł nie wytrzymały naprężeń. Podkreślam, że są to moje przypuszczenia jak i moich kolegów, jesteśmy pilotami więc co nieco wiemy na temat lotnictwa, pogody i samej konstrukcji samolotów

. Poczekajmy na dokładną ekspertyzę FDR i CVR to będziemy wiedzieć co dokładnie się wydarzyło.