Kiedyś koledze napuchły nowe meble w parkingu podziemnym, bo . . .
Jak z monitoringu się okazało pani sąsiadka nie dowiozła na górę bo sraka nagła ją dopadla. Nawaliła obok a spadek na posadzce był w stronę mebli. Poszło wszystko w płyty. Ciekawy temat bo sąsiadka, posiadaczka dwóch mieszkań w owym budynku po udowodnieniu jej że prosto ze swojego nowego Merca GLE nakasztaniła pomiędzy stanowiskami zaczęła się targować że przecież tu jedna płyta i tu kawałek blatu. Nie trzeba chyba wszystkiego odkupywać....

)