Witamy w świecie realnym. Zawsze było tak, że im ktoś był bogatszy, tym mniej uczestniczył w wojnie.
W średniowiecznej Europie, panowie wystawiali chłopów do armii, w amerykańskiej wojnie w Wietnami, do woja brali tylko najgłupszych (łącznie z ludźmi z zespołem Downa), a jak dojdzie do europejskiej rozpeirduchy, to co bogatsi mają już wykupione domy na drugiej półkuli. Polacy jeszcze są na tyle biedni, że uciekną co najwyżej do Hiszpanii/Portugalii.
No sorry, tak działa świat. Nie bądź biedny, bądź bogaty - pieniądze otwierają wszystkie bramy. Jesteś nieuleczalnie chory? Jesteś biedy, to umierasz. Jesteś bogaty, to następnego dnia leżysz na jedynce, w najlepszym szpitalu. Dobrze to było widoczne podczas kowidu. Umierali Kowalscy, Smithy, natomiast gdy zachorował przywódca, czy biznesmen, to pochorował tydzień i voila - zdrowy.
Jak będzie wojna, to granice zamkną przed biedakami (bo ktoś się bić musi). Bogaci uciekną prywatnymi samolotami.
Witamy w świecie realnym. Zawsze było tak, że im ktoś był bogatszy, tym mniej uczestniczył w wojnie.
W średniowiecznej Europie, panowie wystawiali chłopów do armii, w amerykańskiej wojnie w Wietnami, do woja brali tylko najgłupszych (łącznie z ludźmi z zespołem Downa), a jak dojdzie do europejskiej rozpeirduchy, to co bogatsi mają już wykupione domy na drugiej półkuli. Polacy jeszcze są na tyle biedni, że uciekną co najwyżej do Hiszpanii/Portugalii.
No sorry, tak działa świat. Nie bądź biedny, bądź bogaty - pieniądze otwierają wszystkie bramy. Jesteś nieuleczalnie chory? Jesteś biedy, to umierasz. Jesteś bogaty, to następnego dnia leżysz na jedynce, w najlepszym szpitalu. Dobrze to było widoczne podczas kowidu. Umierali Kowalscy, Smithy, natomiast gdy zachorował przywódca, czy biznesmen, to pochorował tydzień i voila - zdrowy.
Jak będzie wojna, to granice zamkną przed biedakami (bo ktoś się bić musi). Bogaci uciekną prywatnymi samolotami.
Na wojnie wszystkie chwyty są dozwolone.
W dobie zajebiście szybkiej komunikacji tego typu propaganda idealnie nadaje się do obniżenia morale wojska jak i cywilom na zapleczu.
Pomijając fakt pokazany na tym propagandowym filmie - zawsze tak było, że bogaci, którzy mogli sobie na to pozwolić sp🤬alali jak najdalej od wojny.
U anglosasów jest etos walki i tam jak ktoś myśli o karierze politycznej to raczej od woja sie nie miga - królowa Elżbieta bodaj w okresie II WŚ służyła w wojsku (zresztą w rodzinie królewskiej służba wojskowa to standard). Prezydenci USA - sporo ich brało udział w wojnach zanim zostali politykami. Ot, taka mała różnica kulturowa w stosunku do nas.
tu mozna wstawić każdy naród. w kazdym kraju elita nie idzie na wojne bogaci maja swoje sposoby.