No fajny filmik z happy endem. Tylko, że w przyrodzie rzadko kiedy jest tak kolorowo. Drapieżnik jak już zdecyduje się zaatakować, to w większości przypadków atak się powiedzie. Gdyby taki jastrząb na każde polowanie tracił tyle energii, a wiewiórkę złapałby dopiero za dziesiątym razem, to dawno zdechły z głodu, nie mówiąc już o jego pisklakach w gnieździe:) To mnie zawsze śmieszy w programach przyrodniczych czytanych przez Czubównę, tam zawsze antylopa ucieknie przed gepardem

No ale z drugiej strony telewizja nie może pokazywać brutalnych scen w niedzielę w porze obiadowej