Wysłany:
2018-02-09, 15:22
, ID:
5139024
8
Zgłoś
Cudze chwalicie, swego nie znacie, a tu wyrósł nam nowy bohater "łopozycji"
Piątkowe przedpołudnie, 31 marca 2017. Centrum Warszawy. Wojciech Czuchnowski niebieskim Volkswagenem Golfem wjeżdża na skrzyżowanie przy Placu Unii Lubelskiej i ul. Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Zatrzymuje auto na czerwonym świetle. W lusterku wstecznym widzi, że na sygnale pędzi w jego stronę kolumna czarnych aut Żandarmerii Wojskowej.
- Widziałem, jak jadąc, niemal spychała z drogi inne samochody. Ponieważ nie były to pojazdy ratujące życie lub jadące z interwencją uznałem, że przekraczają swoje uprawnienia i odmówiłem ustąpienia, zwłaszcza, że wymagałoby to wjechania na przejście dla pieszych, na którym byli ludzie – opowiada Czuchnowski.
Umundurowany żandarm wysyła mu sygnały, by zjechał. Dziennikarz nie ustępuje. Po chwili z samochodu pilotującego uprzywilejowaną kolumnę wyskakuje żołnierz żandarmerii ppor. Bogdan Kuzior. Podbiega do dziennikarza i nakazuje mu, aby przepuścił kolumnę. Między żandarmem a dziennikarzem wywiązuje się ostra wymiana zdań. Górę biorą emocje.
Z ust dziennikarza padają nieparlamentarne słowa pod adresem żandarma. - Nie powinny być do niego skierowane, lecz do polityków, którzy arogancko nadużywają swoich uprawnień – mówi Czuchnowski.