Wysłany:
2016-01-27, 20:28
, ID:
4402332
25
Zgłoś
Ja tak się nieszczęśliwie składa mieszkam w terenach gdzie do okola otaczają mnie lasy. Dla jednych to gratka, dla innych mordęga. Na większości tras, którymi zwykle się poruszam mało kto jeździ więcej niż 80/90 km/h (mam tu na myśli szarówkę, wieczór, noc lub wczesny ranek). Drzewa, krzaki wszystko jest tuż przy samej jezdni a z racji, że są bardzo gęste lasy, do tego przy drodze są krzaki - ba na dodatek z jeden i drugiej strony są dość strome uskoki. Zwierzęta nabierają prędkości i wlatują na jezdnie tak szybko, że jadąc 30 km/h nie trudno jest tam o kolizję mimo tego nadal nie ma tam żadnych prac, które mogły by w jakiś sposób pomóc kierowcą (mam na myśli wycinkę krzaków, drzew rosnących blisko jezdni i ogólne rozrzedzenie chociaż kilku metrów od ulicy). Jest postawiony znak wymieniony w filmie na początku i końcu i róbcie sobie co chcecie zabezpieczenie mamy. Wszystkie kolizje ze zwierzętami kończą się dokładnie jak te na filmie. Ludzie miejscowi już się przyzwyczaili nie dzwonią na policję na własną rękę ściągają auta na złom/mechanika.
Ja osobiście miałem sytuację kiedy to byłem pasażerem, jechaliśmy ze znajomymi (4 osoby) była b.dobra pogoda jechaliśmy może, 70/80 km/h naglę coś hukło obróciło nas do okola i wylądowaliśmy w rowie. Po kilku minutach kiedy wszyscy doszli do siebie wyszliśmy by sprawdzić co się stało. Okazało się, że właśnie duży dzik, być może nie wiedział, że te urwiska są aż tak stromę, rozpędził się tak bardzo ,że nie był wstanie wyhamować i uderzył nam w słupek pomiędzy drzwiami pasażera a osoby siedzącej z tyłu sam środek można powiedzieć. Auto wygięło się w pół więc złomowanie było pewne, policja przyjechała i wlepiła dla kierowcy mandat. Pomimo interwencji 4 osób, które mówiły to samo, że nikt tego dzika nie mógł widzieć bo uderzył nam w środek auta już poza polem widzenia, plus wspomniane krzaki i drzewa. ZERO SZANS by ten wypadek przebiegł inaczej. Policjant nie chciał z nami dyskutować - Znak "taki i taki stoi" więc mandacik jest za nie ostrożną jazdę. Proszę mi wytłumaczyć dlaczego Polska jest takim pop🤬lonym krajem, że nawet tak absurdalne wręcz niemożliwe sytuację policja nawet nie próbuje tłumaczyć nie zobrazuje sobie nawet czy tak mogło być czy nie. Tylko sugerują się znakiem. Okej, znak jest, zgoda. Stało się, ale właśnie do jasnej cholery z jakiej racji ten mandat ? Jak to JA mogę jechać nie ostrożnie skoro na prostej drodze dzik uderza w środek auta rozpędzony do granic swoich możliwości. Jak ja jako kierowca , mam tego uniknąć ? Póki co ludzie dowiadują się by jeździć albo po prostu ostrożnie, albo jechać na około gdzie lasów nie ma (czyli jakieś +/- 50 km więcej do miejscowości oddalonej o 8 km plus oczywiście czas).
PS. To trochę tak jak by iść przed siebie oberwać od tyłu jakąś pałką, mieć rozwalony łeb a w między czasie spadając uszkodzimy np. stół i potem ten stół musimy odkupić. No bo to ja go uszkodziłem, no ale z jakiegoś powodu się przewróciłem tak ?