Wysłany:
2014-09-26, 8:51
, ID:
3508193
2
Zgłoś
za staaaaaaarych czasow, kiedy jeszcze nie bylo ograniczen czasowych, moj Ojciec zajmowal sie spedycja. I w tejze spedycji jezdzil (chyba) Piotrek. Piotrek krecil trasy Warszawa-Paryz-Warszawa jednym ciagiem. A na TIRze to sie schodzi pare godzin. Gosc mial jeden genialny sposob na takie manewry, a mianowcie: robil sobie do termosu SLABA kawe. Po co slaba? bo jak sam mowil "Panie Arku, tak mi sie chce szczac po drodze jak sie tego napije, ze na pewno nie zasne". Dziekuje, pozdrawiam.