Powiedzcie mi jeszcze o wielcy eksperci, KTO kupuje nowe auto za np 80k zł, jeździ nim te 2-3 lata jak piszecie, a później sprzedaje bezwypadkowe za 60 % ceny zakupu tracąc w te 2-3 lata ok. 30k zł?
podpis użytkownika
"Nie dyskutuj z idiotą,bo najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu,a potem pokona doświadczeniem""Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię,to na człowieka,potem znów na świnię i na człowieka,ale nikt już nie mógł się połapać,kto jest kimPowiedzcie mi jeszcze o wielcy eksperci, KTO kupuje nowe auto za np 80k zł, jeździ nim te 2-3 lata jak piszecie, a później sprzedaje bezwypadkowe za 60 % ceny zakupu tracąc w te 2-3 lata ok. 30k zł? NO KTO TAK K🤬A ROBI??? Takie przypadki to jedno auto na sto, reszta to wszystko są WYJEBKI. Szukaliśmy auta dla kumpla - Honda Accord lub Civic Type-R. Ogłoszenie piękny Accord, bezwypadkowy itd. Umawiamy się, przyjeżdżamy, auto prowadzi jakaś baba, na pasażerce koleś. Ja byłem z moim mechanikiem. Po oględzinach wyszło, że auto było bite/malowane w MINIMUM DWÓCH strefach. Kolesia oczywiście, że to niemożliwe, że tak kupiła, że nic nie wie etc, koleś też się udzielał. Sytuacja nawet zrobiła się nerwowa. Następne auto Civic TR. Auto z założenia miało być bite w przód, były zdjęcia przed naprawą. Po oględzinach okazało się, że prawie nie ma niemalowanego elementu na sobie... Podobnie było jeszcze z dwoma innymi egzemplarzami. Następny przypadek to auto dla mojej babci od córki jej znajomej. Też według niej bezwypadkowe, bo "tak jej mówili jak kupowała". Mój mechanik z kilku metrów już widział, że z przodu klapa nie leży jak należy. To auto akurat kupiliśmy, bo cena była niska, a mechanicznie jest w miarę ok.
Podsumowaniem tego wywodu jest, że cudów nie ma, a bez miernika lakieru lub najlepiej dobrego mechanika, na 99,9 % kupicie jakąś bitą rojdę. Szukanie samochodu potrafi wykończyć psychicznie - jak po 5-10 wizytach u potencjalnych sprzedawców, za każdym razem okazuje się, że auto jest "bezwypadkowe", tylko malowane było 5 elementów, to dostaniecie zapaści. Prawda jest taka, że lepiej kupić po prostu tanie auto w niezłym stanie i ponaprawiać co trzeba, niż się wbijać w te niesamowite "okazje", że niby ktoś oszalał i nowe 2 letnie auto z przebiegiem 20-30 tys km sprzedaje za bezcen...
Wy mnie k🤬a nie straszcie, bo z mężem zamierzamy samochód kupić. Czytam wasze komentarze, co jeden to lepszy a ja czuje jak mnie sranie ciśnie. Kto jeszcze doradzi na co zwracać szczególną uwagę?
![]()
ale zjeb.
KTO kupuje nowe auto za np 80k zł, jeździ nim te 2-3 lata jak piszecie,