rośnie ilość pieniędzy bo rośnie ilość towarów które można kupić
Ale żeś przyp🤬olił... Co ma fakt okradania nas przez proces kreacji pieniądza do nagłego "zninknięcia 2/3 bilonu i banknotów"? Widać że pojęcia nie masz o tych zagadnieniach... Banki wmawiają nam dzisiaj, że ich kredyty to wielkie dobrodziejstwo z ich strony, a tak naprawdę zyskują tylko one, co gościu na powyższym filmiku wyjaśnia. Gdyby nie ten rabunek, to ludzie mieliby na tyle pieniędzy, że nie musieliby niczego pożyczać - w przeciwieństwie do sytuacji obecnej, w której kredyt jest nieodłącznym elementem życia prawie każdego przeciętnego człowieka. I z punktu widzenia banków tak ma właśnie być - one żyją sobie w tłustej symbiozie z państwem, nie wytwarzają żadnego bogactwa ale wysysają biliony od nieświadomych obywateli.
Jestem ekonomistą (ekspertem) i śmiało stwierdzam, że gość upraszcza. Ale ok skoro mam nie mydlić oczu "fachowym żargonem" to powiem tak, rośnie ilość pieniędzy bo rośnie ilość towarów które można kupić. Gdyby podaż pieniądza nie ulegała zmianie nie było by z co kupować tych dóbr i usług które pojawiły się na rynku. Pytania?
Jestem ekspertem prawdziwym, z doświadczeniem i 2 a zaraz 3 dyplomami jednej z najlepszych szkół ekonomicznych w Europie. Dziękuję.