u mnie w malej miejscowosci na skrzyzowaniu (2 przecinajace sie drogi) przestaly funkcjonowac swiatla. Nikt sie nie spieszyl by zglosic usterke/nikt sie nie spieszyl by to naprawic. Przez tydzien ludzie jezdzili na "czuja" bo debile angielscy nie wiedza jak sie zachowac jak zabraknie swiatel wiec nawet jak ktos mial pierszenstwo - to i tak czesto sie zatrzymywal i przepuszczal innych

Przez tydzien nie bylo korkow ani ZADNEGO wypadku czy kolizji.
Po tygodniu naprawili swiatla i korki powróciły.