Nie mam psa i nie zamierzam, dla mnie śmierdzą. Męczy mnie jak i większość tutaj, twoje p🤬lenie po raz enty o tym samym. Ni to nic odkrywczego ni to nic wnoszącego do tematu. Chyba, że przejmujesz rolę nadwornego błazna tej strony, co jestem w stanie zrozumieć. Każda strona musi mieć takiego.
Mnie wogóle zastanawia jak ktoś trzyma psa w domu.
Nie wiem czy wiecie ale ludzie na wsi nie wpuszczają do domu zwierzat? Robia to tylko miejskie cwoki, będące w wiekszości potomkami parobków, fornali. Gospodarz użyczał im kąt w oborze i spali razem z krową czy świniami. Potem przyszła komuna, oderwała parobków od swińskiego koryta w którym pożywiali sie razem z trzodą i przeniosła do miasta. Stad to przyzwyczajenie miastowych do trzymania zwierząt w domu. Świni nie weźmie bo za bardzo smierdzi, ale psa czy kota jak najbardziej.
Na zachodzie było podobnie, emigrowała do miast biedota, mieszkająca w jednej izbie ze zwierzetami. Nie mogli sie wsióry z nimi roztać po przeprowadzce.
Nie wiem skąd masz takie info, ale psy towarzyszyły ludziom od zamierzchłych czasów. Nie tylko na obejściu, ale i w domu. Symbolem wysokiego statusu społecznego było gdy komuś kręcił się kiedyś po chacie pies jakiejś wyjątkowo rzadkiej czy drogiej rasy. Na dworze królewskim psy nie towarzyszyły władcom tylko podczas uczty, ale też właziły im do komnat jeżeli chciały. Sam jesteś biedak i to umysłowy