Jeszcze zabawniejsze jest z jaką siłą i agresją wręcz ateiści atakują Kościół i katolików.
Zrozum, że to trochę irytujące jak katole (nie mylić z katolikami) mają nas ateistów za byle gówno tylko dlatego, że np. nie dajemy się ssać z kasy tej kościelnej mafii.
Mam własny rozum, potrafię myśleć samodzielnie więc nie potrzebuję jakichś przykazań czy straszenia mnie piekłem, żeby odróżniać dobro od zła i krótko mówiąc być dobrym człowiekiem w przeciwieństwie do 99% katoli, którzy są j🤬ymi hipokrytami.
"Bylem na kilku pogrzebach i nigdy nie widzialem zbiorki ''na tace'' wiec. Jesli chodzi o ostatnie zdanie,to swiadczy ono tylko o kompletnej glupocie autora tematu/obrazku,bo szczyt nietaktu i lapczywosci to chociazby kiedy widze ile zarabiam brutto a ile mam jak odbieram pensje netto co miesiac...
Zrozum, że to trochę irytujące jak katole (nie mylić z katolikami) mają nas ateistów za byle gówno tylko dlatego, że np. nie dajemy się ssać z kasy tej kościelnej mafii.
Mam własny rozum, potrafię myśleć samodzielnie więc nie potrzebuję jakichś przykazań czy straszenia mnie piekłem, żeby odróżniać dobro od zła i krótko mówiąc być dobrym człowiekiem w przeciwieństwie do 99% katoli, którzy są j***nymi hipokrytami.
Apostazja. Termin znany? Chyba nie.
Nie można wypisać się z Kościoła, a apostazja nie sprawia, że ktoś przestaje być katolikiem – przypomina w rozmowie z KAI ks. dr hab. Piotr Majer, konsultor Rady Prawnej Konferencji Episkopatu Polski.
W ten sposób kanclerz Kurii Metropolitalnej w Krakowie a zarazem wykładowca Instytutu Prawa Kanonicznego na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie odnosi się do promowanego przez Ruch Palikowa w dn. 14-20 maja II Ogólnopolskiego Tygodnia Apostazji.
KAI: Jaka jest obecnie praktyka Kościoła w Polsce gdy ktoś chce z niego formalnie wystąpić?
Ks. dr hab. Piotr Majer: - Właściwie zamiast o „wystąpieniu” można by było mówić o „odstąpieniu” od wspólnoty wierzących, bowiem nie można wystąpić, czyli „wypisać się” z Kościoła w ten sam sposób, jak się rezygnuje z członkostwa w świeckiej organizacji. Do Kościoła wchodzi się wraz z przyjęciem chrztu, a ponieważ skutków chrztu nie da się unicestwić, nie da się tak naprawdę „wystąpić” z Kościoła.
I? Ty mówiłeś o przystąpieniu ja o wystąpieniu z Kościoła.
Przekopiuję początek cytatu bo chyba nie załapałeś: Nie można wypisać się z Kościoła, a apostazja nie sprawia, że ktoś przestaje być katolikiem.
Nie dość że wraz z durną tradycją pakuje się nieświadome dzieci w ramiona tej instytucji to jeszcze wbrew wszelkim opiniom nie można się od niej uwolnić. Teraz rozumiesz.