SkoPio1 napisał/a:
A znalazł taką drogę?
Inna rzecz, że - wracam do tego skeczu „Deewolucja głupich ludzi” - oni robili rzeczy i wyjątkowo śmiałe, i ryzykowne.
Wyobrażasz sobie tę ich brawurę? W ciemno, na wariata, wyłącznie z silnym przekonaniem - coś jak Heniek Schliemann - wypuścić się na wielką wodę?
Nie robił tego na ślepo, przed nim Chamerykę odkryli Eryk Rudy czy Leif Ericsson. Informacje o tym były mało znane w średniowiecznej Genui, ale wciąż wystarczająco udokumentowane żeby Cristoffa wiedział że to nie legendy.
Oprócz tego, właśnie wynaleziono wtedy metodę nawigacji bez widoku lądu (jak ktoś grał w Civkę, zna różnicę między triremą a nowszymi statkami) — ktoś musiał być tym pierwszym który tą metodę wykorzysta płynąc w nieznane. A jakkolwiek ryzykowne, to przedsięwzięcie nie było głupie: ładujesz duży zapas żarcia, płyniesz aż żarcie będzie zużyte w połowie, po czym jak nic nie znajdziesz to zawracasz. Ryzyko, oprócz sztormów, było głównie takie że ów nowo wynaleziony kompas okaże się nie tak dobry jak go reklamują i zgubisz się na morzu. I sponsorzy tej wyprawy mieli to wykalkulowane: pewnie kasa pójdzie się j🤬, odważny ale głupi Corombo pójdzie na dno — ale jeśli coś znajdzie, zysk z tego będzie nieziemski. Corombo znalazł nie to co miał znaleźć, ale wyprawa okazała się niewątpliwie sukcesem.