WąsatyZbój napisał/a:
Coś w tym jest... Z solidnych, osiedlowych huśtawek postawionych za komuny, nigdy nie spadłem. Można było się huśtać na siedząco, na stojąco, skakać w dal, ale spaść - nigdy. Nie znam nikogo, kto na takiej PRL-owskiej huśtawce, by sobie krzywdę zrobił.
Chodzi Ci o całe stalowe huśtawki jednoosobowe ?? Ja na takiej huśtałem się na stojąco i ziomek rzucił mi piachem w oczy odruchowo puściłem się tych stalowych poręczy i jeblem głową o tą grubą rurę co to pod huśtawka była jako podest konstrukcji huśtawki hehe prócz paru szwów nic strasznego się nie stało
[ Dodano: 2024-12-24, 22:31 ]
No i jak nie było poprzeczki górnej to też se dzieciaki krzywdę nie raz robiły pragnąć zabawy a’la disneyland
[ Dodano: 2024-12-24, 22:52 ]
A co do skoków jak ktos Cię rozhuśtał najlepiej we dwójkę i w odpowiednim momencie szarpnął huśtawka przy twoim wyskoku to loty były przezajebiste nooo to była klasa hehe piękne wspomnienia