Wysłany:
2014-11-04, 18:15
, ID:
3587692
2
Zgłoś
To ja też dodam historie. Kumpel wpada do mnie, że stanął pod salą gimnastyczną i zapomniał wyłączyć świateł. Auto już nie chce odpalić, rozrusznik nawet nie pyrknie. No to idę mu pomóc, szybka instrukcja co ma zrobić i pcham wóz. Pcham i pcham, co jakiś czas czuje, że puszcza sprzęgło no ale nic się nie dzieje. Podchodzę do drzwi i się go pytam jak on to robi, że auto nie chce odpalić, a on mówi, że przecież wykonuje wszystko wg moich instrukcji. Stwierdziłem, że się zamienimy, zapalił po pierwszych kilku metrach. Pytam się więc go jeszcze raz co dokładnie robił, okazało się, że nie włączył zapłonu...