JoSeed napisał/a:
To, zdaje się, takie wiejskie hobby i lans?
Wieczorem, po powrocie z pola wsiada się w autko, radyjko na full i heja po wiosce...
Akurat wsrod ludzi, to fajne odprezenie. Jakbys mial pprawko, auto i robil tak w latach 90'/00 (bo akurat wtedy bylo czego sluchac) to dzisiaj bys za tym tęsknił i moze chcialbys wrocic do tego, a tak siedzisz w piwnicy i tylko mozesz narzekac na zły los. Co innego czarne gorylice, to sie nie moglo udać i zresztą co mialoby sie udać...