I ja się z tym zgodzę, bo ludzie są różni i mają inne potrzeby. Problem tylko w tym, że z czasem u niektórych taka "adrenalina" może przerodzić w uzależnienie i ludzie chcą jej więcej i więcej. Dlatego coraz bardziej ryzykują i po prostu z czasem przekraczają granicę zdrowego rozsądku i giną, lub srają pod siebie jak to poetycko opisał kolega jklll485.
Przykładem mogą być prochy, dla jednych wystarcza zapalenie zioła raz na jakiś czas, a ktoś inny będzie szedł coraz dalej bo będzie mu ciągle mało i skończy jako heroinista lub inny podludź obciągający za działkę. Dlatego we wszystkim najważniejszy jest złoty środek, a w tym filmiku go brak. Bo nap🤬lanie się na gównianej arenie ryzykując życie i zdrowie, to już głupota a nie przyjemna "adrenalinka" związana ze sportem, współzawodnictwem czym samą walką. Więc masz rację kolego, ale nie w tym przypadku.
I zdziwilibyscie się ilu z takich gości w życiu codziennym wcale nie są troglodytami na zasiłku. Banan może akurat tak, ale chociażby ten ostatni Polak wyglądal na ogarniętego typka, który po prostu lubi ten sport.
rozrywka dla neandertalczyków
Tja, już widzę jak jakiś ogarnięty, wykształcony człowiek może przychodzić do roboty z obitym ryjem co miesiąc, czy nawet kilka razy w roku To może przejdzie w jakimś magazynie, ale nie wśród poważnych ludzi. Pomijając, że po takiej walce to pewnie kilka tygodni w szpitalu spędzają, a na to, żeby takie turnusy zaliczać regularnie też żaden człowiek pracujący na odpowiedzialnym stanowisku nie może sobie pozwolić.