elim napisał/a:
Strażacy jednak mieli nosa żeby poczekać z gaszeniem.
Wcześniej nic się nie paliło to i nie było co gasić

A tak na poważnie, to myślę że zgłoszenie było o ulatniającym się gazie. Strażacy rozwinęli węże na wszelki wypadek i czekali aż gazownia zamknie dopływ gazu i jego stężenie spadnie. Wtedy be weszli żeby sprawdzić co tam się stało i czy ktoś potrzebuje pomocy medycznej bo w USA standardowo strażacy robią też za ratowników medycznych