Nie mów mu o tym ile historyjek ci pisarze Biblii zaj🤬i z o wiele starszych teksów Sumerów bo mu się system zawiesi
podpis użytkownika
Si vis pacem, para bellum.Blue screena to mu wywali jak poczyta apokryfy, które ze względów politycznych i "widzimisię" władz kościoła nie zostały włączone do biblii. Ta jego "oryginalna" biblia z autografem zawiera również ewangelię Judasza?
Jakież to naiwne. Myślisz, że się zgadzamy, ale niestety, iluzja rozpada się po bliższym przyjrzeniu się. Tak, śmierć jest osobistym końcem, ale zakładasz, że to tylko zaciemnienie. Kiedy w rzeczywistości jest to brama do wiecznej komunii z Bogiem lub nieustępliwej otchłani oddzielenia od Niego.
Odrzucasz apokalipsę jako zwykłe sianie strachu, ale prawdziwym horrorem nie jest ogniste niebo ani rozpadająca się ziemia. To wieczność pozbawiona obecności Boga. Żadnego ciepła, żadnej nadziei, tylko zimne uświadomienie sobie, że odrzucenie prawdy nie było ucieczką, ale wyrokiem.
Więc tak, śmierć jest końcem. Ale dla tych, którzy odrzucają prawdę? To dopiero początek. Czegoś o wiele gorszego, niż kiedykolwiek sobie wyobrażali.
Po śmierci człowiek przestaje po prostu istnieć. Nie ma niczego po śmierci. Nie istniejesz. Twoja świadomość przestaje istnieć w jakiejkolwiek formie. Nie ma ciebie, nie ma świata, nie ma świadomości. Nie ma żadnej pustki. Nie ma cię i c🤬j. Więc co może być w tym lepszego bądź gorszego skoro nie ma niczego? Jakie uświadomienie sobie czegokolwiek, skoro nie ma świadomości? Ludzie w kwestii życia nie roznią się od niczego. Nasze życie kończy się jak tak samo jak życie mrówki czy kota. Dlaczego uważamy, że jesteśmy na uprzywilejowanej pozycji tylko i wyłącznie dlatego, że jesteśmy "inteligentni"?
Wymyślamy sobie bogów i inne mocno życzeniowe historyjki jedynie dlatego, że boimy się nieznanego. Nikt jeszcze nie zadzwonił z zaświatów, więc boimy się śmierci tylko dlatego, że nie wiemy czym jest.
Wymyślamy sobie bogów i inne mocno życzeniowe historyjki jedynie dlatego, że boimy się nieznanego. Nikt jeszcze nie zadzwonił z zaświatów, więc boimy się śmierci tylko dlatego, że nie wiemy czym jest.
O widzisz, i tu się zgadzamy
Każdy ma koniec świata w chwili swojej śmierci.
Chyba nie jest potrzebne dodatkowo straszenie apokalipsą i biblijnymi wyrywkami...
Gorszego narcystycznego psychopaty od tego twojego Boga to chyba nigdy nie było i nie będzie więc w sumie wolę ta pustkę. Idź nauczać jak Jezus od domu do domu zamiast bezcześcić swoją wiarę pisząc o niej na takim portalu jak ten.
Ale to Ty musisz udowodnić że informacje tam zawarte są w 100% prawdziwe. Oczywiście, niektóre dane można zweryfikować, ale to może 5% treści, jak nazwy miejscowości, czy niektóre historyczne postacie. Platon pisał o mitycznej Atlantydzie. Odnaleziono ją?
Wydaje ci się, że kiedyś ludzie pisali tylko czyste fakty i nie zmyślali?
Obudź się, żaden bóg nie istnieje, wszystko prędzej czy później da się wyjaśnić nauką.
A ogólnie jest on z tymi tekstami tak nawiedzony i nachalny jak jakiś Jehowiec.
Czy tutaj jest możliwość ustawień, żeby mi tego fanatyka nie pokazywało?
Sformułowania ma kwieciste jak Szymek Hołownia, ale w kategorii fanatyzmu Szymek jest przy tym człowieku nowicjuszem.
Tak piszą boty oparte na AI. Więc to albo bot, albo jakiś zaburzony dzieciak. Korzysta z AI przy pisaniu tekstów i myśli, że tego nie widać. A może wie, że widać, ale bez AI nie potrafi. Albo robi to dla beki.
Wybierz sobie, każda możliwość jest równie prawdopodobna.
„Jesteśmy jak mrówki”. Jakie to dziwne. Jakież to tragiczne, że uważasz ludzkie życie za zupełnie pozbawione sensu. Prawda jest taka, że nie możesz uzyskać czegoś (świadomości, samoświadomości) z niczego. Cały twój argument rozpada się pod ciężarem podstawowej logiki. Jeśli naprawdę wierzysz, że świadomość jest po prostu przypadkowym produktem ubocznym procesów materialnych, to tkwisz w niewygodnym fakcie, że nie możesz ufać nawet swoim myślom. Bo co losowy proces wie o prawdzie lub rozumie?
Jeśli chodzi o śmierć, o ironio. Jesteś tak pewien, że nie ma nic po niej, a jednak się tego boisz. Dlaczego? Jeśli nic nie ma, to dlaczego się tego boisz? Twój strach zdradza twój argument. Prawda jest taka, że śmierć nie jest końcem, a twoje unikanie tematu mówi samo za siebie. Jezus Chrystus. Bóg w ciele. Pokonał śmierć. Powstał z grobu, udowadniając, że jest coś poza tym. Twoje istnienie nie jest bezsensownym przypadkiem. Nie jesteś mrówką. Zostałeś stworzony na obraz Boga i pewnego dnia staniesz przed Nim.
Komedia pomyłek! Otwierasz usta, by szydzić, ale potykasz się o własną ignorancję. Po pierwsze, wrzucasz mnie do jednego worka ze Świadkami Jehowy. Grupą, która wyraźnie zaprzecza boskości Chrystusa. Podczas gdy ja głoszę, że Jezus jest Bogiem. Jeśli zamierzasz kpić, to przynajmniej najpierw odrób pracę domową.
Po drugie, twoje twierdzenie, że Biblia była przepisywana przez 2000 lat, jest niczym innym, jak nudną ateistyczną bajką na dobranoc. Mamy ponad 5800 greckich manuskryptów z 99,5% dokładnością tekstu. Znacznie więcej niż jakikolwiek starożytny tekst, wliczając twoich drogich filozofów, którzy byli faktycznie kopiowani i zmieniani przez stulecia.
A co z twoją pijacką i naćpaną teorią? Rozumiem. Ponieważ grupa pijanych rybaków, poborców podatkowych i byłych fanatyków jakoś zdołała przewidzieć upadek Jerozolimy, wytrzymać stulecia prześladowań i wywrócić świat do góry nogami w imię Chrystusa? Fascynujące. Zgodnie z tą logiką, może powinieneś zacząć brać lekcje teologii od pijaków.
Jeśli chodzi o mnie „żyjącego w celi”, możesz chcieć martwić się więzieniem swojej własnej ignorancji, zanim zaczniesz fantazjować o mojej. Ale dzięki za udowodnienie, że Księga Przysłów 18:2 ma rację: „Głupiec nie ma upodobania w zrozumieniu, lecz tylko w wyrażaniu swojego zdania”.
Gorszego narcystycznego psychopaty od tego twojego Boga to chyba nigdy nie było i nie będzie więc w sumie wolę ta pustkę. Idź nauczać jak Jezus od domu do domu zamiast bezcześcić swoją wiarę pisząc o niej na takim portalu jak ten.
Jesteśmy jak mrówki. Pracujemy całe życie na siebie i innych. Czy nasze życie ma więcej sensu? Znów stawiasz ludzi na uprzywilejowanej pozycji jedynie dlatego, że masz świadomosc. To aroganckie. Dlaczego więc katolicy tak bardzo bronią życia nawet, jeśli chore dziecko rodzi się bez tej tak zwanej świadomości / inteligencji?
Zaufać własnym myślą... Możesz odwiedzić jeden z wielu szpitali psychiatrycznych i porozmawiać z niektórymi pacjentami w jakim stopniu mogą ufać własnym myślą. Jedna niedoskonałość mózgu i świadomość staje się wypaczona.
Mylisz się, co do tego, że boję się śmierci. W żadnym wypadku. Ja nie boje się śmierci. Boje się nieznanego. Z tym, że ja nie potrzebuje wymyślać sobie zaświatów aby poczuć się ze śmiercią nieco lepiej. Nie potrzebuje gruszek na wierzbie w stylu życia wiecznego. Nikt nie musi mnie straszyć wiekuistym potępieniem, jeśli nie będę się bawił według jego zasad. Nie opowiadaj o bogu, bo jest on jedynie narzędziem. Narzędziem stworzonym przez człowieka, aby w sposób prosty odpowiedzieć na pytania, na które tak naprawdę NIKT nie zna odpowiedzi. Branie takich historii za pewnik jest bardzo wygodne. Nie zmusza do samodzielnego myślenia.
Moje istnienie nie jest przypadkiem. Abym zaistniał musiało dojść do kopulacji między moimi rodzicami. Nie ma w tym przypadku. A podobny, to jestem do swojego ojca, a nie twojego boga. Sądze również, że gdybym był stworzony przez jakiegoś rodzaju istotę wyższą, to chciałaby ona, abym urodził się ze świadomością jej istnienia, a jak dobrze wiemy, jeśli nie powiesz dziecku o takim konstrukcie jakim jest bóg, to te dziecko samo na to nie wpadnie. Tak samo jak nie będzie znało legend tybetańskich, jeśli mu ich nie opowiesz.
Nie jestem tutaj aby nawracać kogokolwiek. Każdy jest autonomiczną jednostką, która może wierzyć w co chce. Mam też pełna świadomosc, że ciężko odrzucić doktryny, które były wpajane od najwcześniejszych lat dzieciństwa.
Ale jak Ciebie nie postraszy, to nie pobiegniesz dać osukienkowanemu facetowi na tacę i za to będziesz cierpieć męki piekielne!
On to czyni z miłosierdzia i tylko dla ratowania Twojej błądzącej duszyczki, abyś tych męk cierpieć nie musiała, czyli dla Twojego dobra.
Ty żarty sobie robisz!
Chcesz, żeby do kogoś z nas się przypałętał. Przecież po dobroci się go nie pozbędziesz.
A ogólnie jest on z tymi tekstami tak nawiedzony i nachalny jak jakiś Jehowiec.
Czy tutaj jest możliwość ustawień, żeby mi tego fanatyka nie pokazywało?
Sformułowania ma kwieciste jak Szymek Hołownia, ale w kategorii fanatyzmu Szymek jest przy tym człowieku nowicjuszem.
Zachwycająca mieszanka sprzeczności i zapożyczonego cynizmu. Rozplątajmy ten bałagan, dobrze?
Twierdzisz, że świadomość jest arbitralną iluzją, ale polegasz na niej, aby ogłosić swoją własną prawdę. Jeśli nie jesteśmy niczym więcej niż mrówkami, dlaczego twoje przemyślenia miałyby mieć większą wagę niż ślad feromonów mrówek? W końcu, według twojej logiki, twoje myśli są tylko chemicznym produktem ubocznym ewolucyjnej biologii. Trudno uznać to za wiarygodne źródło prawdy.
Odrzucasz Boga jako „narzędzie stworzone przez człowieka”, ale co ciekawe, każda cywilizacja. Od Sumerów po Azteków. Niezależnie od siebie doszli do pojęcia wyższej mocy. Czy wszyscy spiskowali na kontynentach przed pojawieniem się internetu? A może istnieje wrodzony pociąg do boskości, którego nawet twoja intelektualna postawa nie jest w stanie stłumić.
Jeśli chodzi o dzieci, które trzeba uczyć o Bogu. Jak głęboko. Dzieci muszą również uczyć się języka, ale to nie czyni języka wymysłem. Oznacza to, że rodzą się z potencjałem, który wymaga pielęgnowania. Prawo moralne, poczucie dobra i zła oraz tęsknota za celem. One również wymagają wskazówek, ale są niezaprzeczalnie obecne we wszystkich kulturach. Wygodne, prawda?
Boisz się nieznanego, ale drwisz z jedynego światopoglądu, który oferuje nadzieję poza nim. To jak odrzucenie łodzi ratunkowej, ponieważ nie podoba ci się jej kolor. Chrześcijaństwo nie rozpieszcza cię „babcią na piasku”. Wyzywa cię, abyś wziął krzyż i cierpiał za prawdę, miłość i wieczność. To nie jest wygoda. To odwaga.
I na koniec. Twoje istnienie nie jest zbiegiem okoliczności? Gratulacje. Natknąłeś się na ten sam argument, który chrześcijanie przedstawiają od tysiącleci: życie nie jest przypadkiem. Jedyna różnica? Uznajemy Autora stojącego za tym.
Więc bądź szczery. Nie odrzucasz Boga, ponieważ jest nieprawdopodobny. Odrzucasz Go, ponieważ Jego istnienie czegoś od ciebie wymaga. Pokory.
Tak. Klasyczna strategia „wyśmiej przesłanie, bo nie możesz go obalić”. Odważny ruch.
Mówisz, że jestem nachalny? Mój drogi filozofie wygody, prawda ma tendencję do bycia uporczywą. Podobnie jak twoja niezdolność do sformułowania spójnej riposty. Jeśli lekarz ostrzega cię przed śmiertelną chorobą, czy ty też nazywasz go „nawiedzonym i nachalnym”? Czy tylko wtedy, gdy diagnoza dotyka twojej duszy, uciekasz się do obelg na placu zabaw?
Porównywanie mnie do Hołowni? Jakie to dziwne. Jeśli uważasz, że jest fanatykiem, to według tego standardu sam Chrystus musi być ostatecznym ekstremistą. W końcu nie tylko głosił niewygodne prawdy, ale miał czelność je poprzeć, zmartwychwstając. Szokujące, wiem.
Możesz szukać przycisku „zablokuj fanatyka”, ile chcesz. Prawda nie znika, bo zasłaniasz uszy. Pozostaje, cierpliwie czekając, aż wyczerpiesz swoje wymówki.