Wysłany:
2014-04-06, 19:47
, ID:
3101724
Zgłoś
Jak wy definiujecie prawdziwego metala/punka/rockowca/hardcorowca? Jeżeli chodzi o motyw buntowniczości to oczywistością jest to, że raczej teraz teraz więcej niż punkowcy czy skiny robią burdel kibole. Jak sobie wyobrażacie wyjdź dzisiaj na ulice w glanach i zacząć wykrzykiwać na ulicy anty rządowe hasła i pluć na szyby radiowozów.
Pozerów z kasą jest dużo to przyznam... Mam kumpla z bogatej rodziny, właśnie przez swoją grzeczność i p🤬dowatość z szacunku nie nazywa siebie metalem mimo glanów i kostki.
Albo jak szukałem glanów (używek, bo nie stać mnie było na nówki). Była oferta na stronie, przyjechałem zobaczyć buty. Była matka. Jej córka chciała sprzedać glany, akurat jej nie było. Miała 3 pary steelów. Już pomijam fakt, że nie pastowane wogle i styrane jakby była co tydzień na pogu, a miały one z rok i chyba koncertu nie widziały. Spytałem czemu sprzedaje. A jej matka: Bo to już jest nie modne i chce się tego pozbyć... nosz mnie krew zalała jak to usłyszałem.
Ale osoby, których muzyka jara jest też sporo. Sam mam glany kupione za swoje, kostka z demobilu, a nie jakieś czarne gówno ze sklepu muzycznego. Interesuje się sceną HC i pod gatunkami (post-hardcore, melodic hardcore etc.), też słucham pop-punku, trochę nu-metalu. Ciągle szukam nowych doznań muzycznych także ciągle szukam nowych zespołów.
Na swój pierwszy koncert dopiero pojadę (koncert LP we wrocku,tru-metale powiedzą, że gówno ale mam w dupie waszą opinie).