Przez cmentarz idzie solidnie naj🤬y Józek. I ujrzał żółtą zjawę.
- Coś ty k🤬a za jeden?!
- Jestem zbłąkaną duszą. Umarłem na żółtaczkę.
Józek wzruszył ramionami, splunął i poszedł dalej. Kawałek dalej ujrzał czerwoną zjawę.
- A ty k🤬a kto znowu?!
- Jestem zbłąkaną duszą. Umarłem na czerwonkę.
Józek machnął ręką i poszedł dalej. Nie zdziwiło go, gdy ujrzał kolejną zjawę, tym razem niebieską.
- Nie mów! Jesteś zbłąkaną duszą! Tylko ni c🤬ja nie wiem, na co żeś zdechł!
- Tu policja! Idziemy na izbę wytrzeźwień, ty sk🤬ysynu bezczelny!
podpis użytkownika
"A może słucham Ciebie, a może mnie to jebie ..."