kiedyś jechałem z kumplami i kierowca nie zatrzymał się na przystanku na żądaniep ełnym emerytów. Potem czekał na pętli i przyjechał kolejny autobus pełen agresywnych emerytów, którzy zaczęli się wyrzywać na kierowcy i i jego pojeździe. Nie mam pojęcia na c🤬j my tam jechaliśmy, bo byliśmy upaleni gorzej niż Nirvana po koncercie, ale widok narzędzi z działek jakie poszły wtedy w ruch wywołał u mnie taki paniczny śmiech, że mało się nie udusiłem...