Wysłany:
2024-04-18, 16:16
, ID:
6652383
Zgłoś
Do banku w Rio de Janeiro przyszła kobieta z 68-letnim krewnym na wózku inwalidzkim i próbowała zaciągnąć na niego pożyczkę. Pracowników banku zaniepokoiło, że był "dziwnie blady". Okazało się, że mężczyzna nie żył.
Kobieta przywiozła do jednego z banków na przedmieściach Rio de Janeiro 68-letniego krewnego na wózku inwalidzkim. 42-letnia Erika powiedziała obsłudze, że mężczyzna na wózku chce zaciągnąć pożyczkę w wysokości 17 tys. reali (ok. 3250 dolarów).
Wujku Paulo, słyszysz? Musisz podpisać. Podpisz, żeby nie sprawiać mi więcej bólu głowy – mówi kobieta. Zaniepokojonym pracownikom banku wyjaśniła, że wujek "nic nie mówi, bo taki już jest".
Ci jednak nabrali podejrzeń, widząc, jak 42-latka podtrzymuje opadającą bezwładnie głowę mężczyzny. Zawiadomili pogotowie, które oceniło, że zmarł on co najmniej dwie godziny wcześniej. Policja zatrzymała kobietę.
Policja uważa, że mężczyzna był już martwy, gdy został przywieziony do banku. Inną wersję przedstawia obrona, która utrzymuje, że w drodze do placówki ten jeszcze żył. Umrzeć miał dopiero po przyjeździe. W raporcie z sekcji zwłok napisano, że nie dało się ustalić precyzyjnego czasu zgonu.
- Wszystko zostanie wyjaśnione, wierzymy w niewinność pani Eriki – podkreśla jej prawniczka. 42-latka została aresztowana pod zarzutem oszustwa.