Tam jest wszystko ogrodzone dla osoby trzymającej się zasad bezpieczeństwa i nawet pijanemu się nic nie stanie no chyba, że ktoś pójdzie na zamknięty szlak albo na dziko pohasać po górach to wtedy już różnie.
Sturlali się kilometr. W którym momencie umarli? O czym myśleli w trakcie zjazdu? Tyle pytań pozostanie bez odpowiedzi.