Wysłany:
2010-11-12, 1:51
, ID:
442680
2
Zgłoś
@sister
Popieram. Jakby mi ktoś podał na trzech talerzykach: rzadką srakę, twardy stolec i kupę w kropki po jagodach - nie podjąłbym się wyboru. A tak wygląda nasza wspaniała demokracja - stwarzanie społeczeństwu pozorów, że mają możliwość wyboru (między ładnie wyglądającym i ładnie mówiącym złodziejem, brzydkim i wk🤬ionym złodziejem, a złodziejem który stara się zrobić przystępną alternatywę dla dwóch powyższych). TO NIE JEST WYBÓR!
To jakby, mając ochotę na chińszczyznę i wiedząc, że kobieta nienawidzi junkfoodów, spytać ją: kochanie gdzie dziś zjemy - w Mekongu czy w McDonalds? I taka laska decyduje, że Mekong myśląc, że to był jej wybór i stwarzając sobie pozór władzy.
"Oni" tam na górze są ze sobą tak dogadani, żeby "im" było dobrze. A wasze zaangażowanie w tą szopkę trzyma tych darmozjadów przy paśniku. Chodzicie na te wybory, myśląc: zagłosuję na tego, bo tamten to debil. Tyle, że ten to taki sam debil i będzie robił dokładnie to samo co tamten - odprowadzał Ci swój udział z Twojej kieszeni. ZA CO K🤬A JA SIĘ PYTAM?! Za siedzenie na dupie i naciskanie guzika, który wskazał szefo?!
Pocieszające jest to, że bez naszego udziału, nie byłoby "ich" - rzeczywiście to MY mamy władzę. Smutne niestety to, że większość chce tą szopkę ciągnąć, a co gorsza przygotowuje na nią własne dzieci. Dlatego końca tego cyrku nie widać.
podpis użytkownika
Krok w tył daje szerszą perspektywę