najpierw wyjmuję się pocisk z łuski i wysypuje ładunek miotający, a dopiero następnie łuskę w imadełko i k🤬a jeb młoteczkiem, żeby spłonka jebła. I wciskamy pocisk z powrotem w łuskę i mamy ładne deko naboju i trochę prochu na sylwestra (przy większej ilości naboji)
Ludzie to debile
I tak nic nie przebije typa co zbierał pociski moździerzowe, a w domu traktował je kątówką i palnikiem.
Nawet o tym kiedyś w wiadomościach mówili.