NeinNeinNeiN napisał/a:
Weźcie mi wytłumaczcie jedno. Jak to jest, że w useju taka full armor patolówa jeździ nowym mercedesem a ja świerzutką Fabia z drugiej ręki z 2018?
W 2010 robiąc w fabryce za minimalne $7.25/h, jako student, co tydzień otrzymywałem na czysto ponad $1000. Przy kosztach życia na poziomie $200/miesięcznie za mieszkanie (motel, pokój z aneksem kuchennym i łazienką).
Żarcie na tydzień dla osoby jakieś $100. Były też ekstremalne przypadki "zmotywowanych" na zarabianie, gdzie co tydzień zamawiali sobie 30 hamburgerów w maku za $1 i taki zapas (mrożonych) hamburgerów tudzież suchego, ugotowanego ryżu (z dziesięciokilogramowego worka) stanowił podstawę takiej jakże genialnie skomponowanej diety...
Nowy Harley-dawidson w tym czasie to był koszt rzędlu 8-12k. Nowy Ford Mustang w salonie kosztował podobnie.
A teraz wyobraź sobie cały taki klan meksyków, żyjących w wiele pokoleń na jednej kupie i możesz sobie odpowiedzieć sam na pytanie jak to się stało, że Juicy-dupeczka o stalowych szczękach wozi się starą C-klasą (podejrzewqm, że ortodonta więcej zgarnął, niż to auto jest warte).