Dachowanie z bubu na pokładzie
6
175
Prof_Dr_Wiktor_Traktor napisał/a:
Jak by jakiś lewacki odpad chciał napisać, że kierowca lamus przy takim małym obtarciu stracił kontrolę nad autem to polecam obejrzeć jeszcze raz, uderzył kołem w krawężnik co wytrąciło auto z równowagi.
Chyba se c🤬kę obtarł o krawężnik. Ale to musiało być wczoraj bo na filmie nie widać.
1) Szybciej mógł zap🤬lać
2) Bardziej mógł ściąć zakręt
3) Mimo powyższych i tak zachował się jak skończony idiota, że po tym mikro-muśnięciu nagle nie ogarnął i pojechał w c🤬j do rowu jak skończony debil, gdzie to można było spokojnie wyprowadzić, a przede wszystkim c🤬j wie skąd ten debil w ten poślizg wpadł, prawo jazdy do oddania
2) Bardziej mógł ściąć zakręt
3) Mimo powyższych i tak zachował się jak skończony idiota, że po tym mikro-muśnięciu nagle nie ogarnął i pojechał w c🤬j do rowu jak skończony debil, gdzie to można było spokojnie wyprowadzić, a przede wszystkim c🤬j wie skąd ten debil w ten poślizg wpadł, prawo jazdy do oddania
podpis użytkownika
Fuck yeah
nowynick napisał/a:
zauważyliście jak chamstwo w polityce przekłada się na rozwój chamstwa w sieci? Na tym portalu pojechać kogoś to zawsze była norma, ale co innego sformułować dobrą ripostę czy inteligentny żart a co innego napisać (będąc niesprowokawanym) "c🤬j ci w dupę". Pytolski przewiń tematy tak ze trzy lata wstecz i zobacz jak to się robi, bo to jest w c🤬j słabe...
słabe to ty masz libido
Można było z tego wyjść - redukcja i dodać gazu, i by go ładnie wyprowadził. Niestety spanikował i katastrofa gotowa.
Chociaż przed komputerem łatwo się mówi. Pamiętam własny wypadek na ekspresówce, poślizg podsterowny na lodzie przy 120 i nic nie pomogło, chociaż finalnie zaj🤬em w barierki mając 20-30km/h na budziku. Brak doświadczenia też robi swoje, pamiętam jako młody szczyl po zdaniu prawka wyleciałem ze skarpy do rowu - zima, hebel do dechy, a na koniec ratowałem się ręcznym (niestety taki odruch). Dopiero jak przejechałem 600-700 tysięcy kilometrów, to mogę powiedzieć, że cokolwiek potrafię za kółkiem.
Chociaż przed komputerem łatwo się mówi. Pamiętam własny wypadek na ekspresówce, poślizg podsterowny na lodzie przy 120 i nic nie pomogło, chociaż finalnie zaj🤬em w barierki mając 20-30km/h na budziku. Brak doświadczenia też robi swoje, pamiętam jako młody szczyl po zdaniu prawka wyleciałem ze skarpy do rowu - zima, hebel do dechy, a na koniec ratowałem się ręcznym (niestety taki odruch). Dopiero jak przejechałem 600-700 tysięcy kilometrów, to mogę powiedzieć, że cokolwiek potrafię za kółkiem.