Wysłany:
2015-10-09, 0:38
, ID:
4227773
2
Zgłoś
Uprzedzam, że z braku czasu nie czytałem wszystkich komentarzy, więc może już ktoś się do tego odniósł.
Z doświadczenia wiem, że z ZUSem należy się bić, jeżeli ktoś uważa, że coś jest niezgodne z prawem. Podobnie jak z tymi geniuszami z KRUSu. Urokiem spraw przeciwko ZUSowi jest to, że oni wcale nie chcą wygrać. Nie szukają, nie poświęcają czasu, nie przygotowują się do procesów. Korespondencja (decyzja, odpowiedzi na odwołania do sądu itp) to powielane schematy uzupełniane danymi konkretnego ubezpieczonego. Lekarze orzecznicy poświęcający 5 minut na badania to kolejny absurd. Żeby na sali sądowej pozamiatać pełnomocników ZUSu/KRUSu nie potrzeba być wybitnym prawnikiem. Podobnie jak dość łatwo pojechać z opiniami lekarskimi ich orzeczników. Te statystyki (130 tys spraw przeciwko zusowi rocznie, 30 tys wygranych przez ubezpieczonych) wynikają po większej części z tego, że ludzie bronią się sami. Mają prawo, owszem. Ale jednak żeby złożyć zarzuty do opinii, przesłuchać biegłego, wypunktować nieścisłości decyzji itp wymagana jest pewna wiedza. Przegrywają nie dlatego, że nie mieli racji, tylko nie potrafili jej udowodnić. Tak więc - jeżeli macie uzasadnione wątpliwości - walczcie. Jeżeli potraficie sami - to sami.