Cywile w grach
15
300
Murgen napisał/a:
@nnvmen - Przecież napisał, że oczekuje dobrej fabuły. Jeśli dla ciebie głębia to cywile, do których można strzelać lub którzy giną w tle, to każda z częsci GTA ci wystaczy nawet te 2d.... Prawdziwy z ciebie koneser, nie to co to bydło grające bfy, csy, fallouty itp itd... Jeśli dla ciebie, ktoś kto nie potrzebuje być umoralnianym na każdym kroku, jest p🤬dą to strach pomyśleć czym ty jesteś
ty widziałeś kiedyś fallouta?
Ja polecam każdemu This War of Mine - przynajmniej przez pierwsze kilka godzin gra po prostu rozp🤬ala. Po 2 godzinach rozgrywki musiałęm wyłączyć, bo nie mogłem. Przy tej przej🤬ej, przygnębiającej muzyce, wszystko szare, odrapane ściany, rozp🤬olone budynki. Ciągle czegoś brakuje, leków, żarcia, opału, jak coś zdobędziesz to ci zabierają bandyci. Czasami musisz okraść starsze małżeństwo, żeby przeżyć, chociaż wiesz, że oni przez to zginą. Czasami musisz zabić, żeby żyć. Potem oczywiście, jak ktoś ma duszę gracza to zaraz ogarnia jak w kilku lokacjach się obłowic na całą grę, ale na początku jest naprawdę przej🤬e 
@up...
Ta dusza gracza bla, bla bla... 1. składasz nóż. 2. Idziesz na posterunek wojskowy. 3. Wyżynasz personel (skrupuły blakną pamiętając co ich przyjaciel próbował zrobić w markecie). 4. Obłowiłeś się na całą grę, tylko pamiętaj, żeby regularnie poić swoje ludziki wódą bo inaczej im odjebie i się pozabijają. Koniec...
Ciekawostka - przechodzisz grę o cywilach zabijając tylko żołnierzy
ps. Tylko skończony śmieć okradł starsze małżeństwo
Ta dusza gracza bla, bla bla... 1. składasz nóż. 2. Idziesz na posterunek wojskowy. 3. Wyżynasz personel (skrupuły blakną pamiętając co ich przyjaciel próbował zrobić w markecie). 4. Obłowiłeś się na całą grę, tylko pamiętaj, żeby regularnie poić swoje ludziki wódą bo inaczej im odjebie i się pozabijają. Koniec...
Ciekawostka - przechodzisz grę o cywilach zabijając tylko żołnierzy
ps. Tylko skończony śmieć okradł starsze małżeństwo
Ja tam miałem same świetne "runy" w this war of mine. Nigdy mi niczego nie brakowało i zawsze byłem przygotowany na wszystko. Pod koniec drugiego podejścia (pierwsze zostawiłem po pół godzinie na komputerze znajomego) miałem dwa piecyki żeby ładnie grzało, dwa zbiorniki na deszczówkę itp itd, chyba po prostu kluczem jest żeby jak najszybciej się zabarykadować i nie pozwolić na warcie. Owszem aleja snajperów zmierziła mi włosy na karku, ale pomogłem komu mogłem i w drogę. Pamiętam że było mi przykro jak zima mineła bo już tak szybko nie mogłem wody mieć. Dramat cywili to w metro 2033 zapadł mi w pamięć.
Podczas wojny, na jakiejś ulicy w mieście podczas wymiany ognia to ja raczej siedziałbym gdzieś w piwnicy jeżeli sam bym nie walczył a nie chodził po ulicy gdzie by mnie mijały kule. Bez sensu, dla mnie to nic dziwnego, ze nie ma ludzi w centrum wymiany ognia. Mi jakoś takiego czegoś specjalnie nie brakuje. Jak chcesz ludzi na ulicy to odpalasz GTA.