Nie mów mi co mam robić durniu
podpis użytkownika
Każdy dzień jest nową przygodą, jeśli jesteś wystarczająco niekompetentny.Lubie takie komentarze ludzi uległych, którzy w każdej sytuacji odbiegającej od rutyny srają pod siebie ze strachu i zakrywają twarz rękoma.
Nie mierz wszystkich swoją miarą. Na świecie są też niezłe pojeby jak @ czy ja i my nie defekujemy w sytuacjach niecodziennych. Dlatego na dzielnicy mamy spokój, bo się nas boją. Jesteśmy nieobliczalni i dlatego największe kafary na dzielni wolą zbijać z nami piony.
A ty masz instynkt stadny. Bez poparcia grupy sp🤬alasz. Jeśli nie masz w życiu grypy, to sp🤬alasz od zawsze.
Przykre.
co najwyżej byś się zesrał
Szacunek zdobywa się prawdziwą siłą – siłą charakteru i zdolnością do rozwiązywania problemów bez uciekania się do przemocy
Eee tam, kupkę zostawiam dla ciebie. Tak słodko mi nadstawiasz mordkę.
Taaa z muzułmanami dużo zdziałasz siłą charakteru i zdolnościami magicznymi. Przez takie p🤬dy jak ty ten świat idzie w złą stronę.
Eee tam, kupkę zostawiam dla ciebie. Tak słodko mi nadstawiasz mordkę.
podpis użytkownika
Quae nocent, docent@: To ty zacząłeś dialog w ten sposób. Zasugerowałeś, ze ktoś by się zesrał, jakby nakrył pasożyta we własnym bagażniku. Ja po prostu zszedłem do twojego poziomu i kontynuuję temat. Czym różni się twoja ocena wyssana z palca na temat tego, jaka ktoś zupełnie tobie obcy zachowałby się w takiej sytuacji od mojej?
Ja na tych kafarów mam wyj🤬e. I na ich drecholsko-patusiarskie wartości. Po prostu nie bawiłem się na osiedlu z kamerami dla bogatych. Pochodzę z dzielnicy, która miała przez dekady bardzo złą sławę we Wrocławiu i z racji tego, że od samego początku miałem większe ambicje niż stanie po bramach i robienie dymu, to musiałem jakoś sobie poradzić.
Na początku srałem pod siebie i sp🤬alałem bokami, ale ile, k🤬a, tak można? Mam się bać wyjść z własnego domu? To jest paranoja!
Dlatego nie umiejąc się bić zacząłem się z nimi nap🤬lać. Gryzłem, drapałem, wydłubywałem oczy. Nie miałem hamulców tak, jak oni skrupułów. Łamali mi ręce a ja śmiałem im się w twarz. Celowo, bo inaczej zostałbym zwykłym popychadłem. Dzielnicowym worem treningowym.
W życiu trzeba prócz szacunku, dobrego nastawienia, zrozumienia, empatii i kultury mieć też twarz (zwaną czasem jajami). Takie stalowe oblicze, którym łamiesz dresom pięści i to bez zamykania powiek.
No ale mam świadomość, że nie dorastałem w sielankowym otoczeniu i może to nie być takie oczywiste dla innych, którzy żyją w bezpiecznej bańce komfortu codziennego.
podpis użytkownika
Quae nocent, docentNa świecie są też niezłe pojeby jak @ czy ja i my nie defekujemy w sytuacjach niecodziennych. Dlatego na dzielnicy mamy spokój, bo się nas boją. Jesteśmy nieobliczalni i dlatego największe kafary na dzielni wolą zbijać z nami piony.
przecież ty debilu nawet nie rozumiesz o czym ja napisałem naucz się czytać ze zrozumieniem.
co ty za poziom reprezentujesz. Chciałeś zabłysnąć i pokazać jaki z ciebie sadol wielki. Fifarafa bo napisał o sraniu do mordy. Kolejny co szuka poklasku wśród debili swojego pokroju. Typowe zachowanie wśród mentalnych gimnazjalistów.