K🤬a aż brakuje mema "internet fight". Sorry, że piszę post od postem, ale nie rozumiecie tego co napisałem w całości. Chodzi mi o to co napisał Azzazel, może ujął to zbyt szyderczo ale coś mniej więcej ten deseń. Chodzi o sytuację gdy osoba, która ledwo co zaczęła słuchać mocniejszej muzyki i wprawdzie jego gust kończy się na kilku piosenkach powyższego zespołu, uważa się za niewiadomo jakiego tró frajera. Dostał od mamy na 16 urodziny podręczny zestaw małego metalowca (czyt. koszulka "metalika", czarny glan, pasek z pinami "mroczny żniwiarz", bojówki typu bomber, 101 kieszeni a w środku 1001 drobiazgów oraz nieśmiertelny plecak typu kostka) i w takiej sytuacji nasz opisywany 16 latek słuchając "nothing else matters", farbuje kudła na czarno, zaczyna afiszować się swoim zuem bo przecież czuje się jakby należał do legionu śmierci czarnego pana.