Raczej to nie jest wyciąg z pyty wielbłąda, ani międzywojenny kompot babci

Ciekawe jest zamknięcie, bo wygląda jakby to był jeden kawałek szkła.
To do zdjęć z najlepszego komentarza moje luźne tłumaczenie:
Cytat:
Wśród broni chemicznej w czasie I wojny światowej fosgen - gaz w temperaturze pokojowej jest cięższy od powietrza - był odpowiedzialny za "znaczną większość zgonów", według federalnego Centrum Kontroli Chorób .
Gaz może nawet pachnieć przyjemnie, jak "zapach świeżo skoszonej trawy lub zielonej kukurydzy" - mówi CDC .
Objawy obejmują mdłości i wymioty, a także odkrztuszanie różowego płynu, wczesny objaw obrzęku płucnego - a jego pojawienie się może zająć nawet 48 godzin. Ale kiedy się pojawią, są przej🤬e.
Curry powiedział, że ta konfiguracja ma wszystkie znamiona prymitywnej formy systemu bezpieczeństwa używanego do odpierania złodziei sejfów XX wieku. Ampułki umieszczono w dwóch egzemplarzach w metalowym wsporniku. Wsporniki, jak powiedział Curry, były zamontowane otwartą stroną skierowaną do drzwi sejfu.
W ten sposób, powiedział, kiedy niedoszli złodzieje próbowali się włamać, ampułki pękały, jebiąc intruzowi gazem w ryj.
- Musisz pamiętać - powiedział Curry - że nie było prądu, więc kiedy wychodziłeś z banku lub sklepu jubilerskiego w nocy, musiałeś coś mieć, aby się zabezpieczyć. Pokazano zdjęcia znaleziska Gleasona, LaBarge, antykwariusza i eksperta od skarbców, który spędził prawie 30 lat legalnie otwierając sejfy, powiedział, że fiolki i wsporniki wydają się być klasycznym przykładem "Gazowego sprzętu ochronnego" montowanego przez bankierów i sklepikarzy, aby chronić cenne przedmioty w sejfach.
LaBarge powiedział, że ma nawet zapis sprzedanego takiego czegoś przez Lake Erie Chemical Company lokalnemu jubilerowi w 1929 roku za 30 USD.
Ale dwaj mężczyźni - którzy pracowali razem w przeszłości - nie zgadzają się ostro na temat tego, co znajdowało się w ampułkach.
LaBarge powiedział, że jest pewien, że płyn jest niczym innym, jak trującą, ale nie śmiertelną formą gazu łzawiącego. LaBarge, właściciel LaBarge Lock i Safe Technicians, powiedział, że pomógł technikom zdemaskować miejskie legendy na temat sejfowych pułapek - w tym, że fiolki zawierają nitroglicerynę przeznaczoną do rozp🤬olenia złodziei na strzępy.
Rzekł, że rzekoma nitrogliceryna to nic innego jak starzejący się lub zanieczyszczony gaz łzawiący. I chociaż niektóre sejfy z wbudowanymi materiałami wybuchowymi zostały wyprodukowane w XX-wiecznych Niemczech, LaBarge powiedział, że jedyny taki amerykański patent, o którym wiedział, trafił do projektanta Troya, Lewisa Lillie, ale nigdy nie został zbudowany.
Jeśli chodzi o fosgen, LaBarge powiedział, że to pierwszy dla niego. "Fosgen nigdy nie został umieszczony w żadnej fiolce z gazem łzawiącym w jakimkolwiek sejfie" - powiedział. Kluczową różnicą może być sytuacja, w której Gleason powiedział, że jego syn znalazł fiolki - nie były przymocowane do sejfu jak system bezpieczeństwa, ale przechowywany w nim, jak cenny przedmiot sam w sobie.
LaBarge powiedział, że sprawa może być załatwiona przez wojskowe laboratorium chemiczne, ale Curry powiedział, że ampułki zmierzają do pieca o temperaturze 2000 stopni.
Nawiasem mówiąc, jest jeszcze jeden punkt, z którym zgadzają się Curry i LaBarge - nowsza technologia i wzrost sporów uczyniły systemy ochrony gazem reliktem epoki, w której cenne przedmioty były przechowywane za stalą, a nie cyfrowymi hasłami.
"Nie chciałbyś go tam umieścić", powiedział LaBarge. "Za dużo pozwów".